Azja,  Indie,  Joga,  Podróże

Kurs nauczycielski jogi na Goa w Indiach

Jesienią 2019 roku udałam się do Indii na Goa na kurs nauczycielski jogi. Moja przygoda z jogą zaczęła się kilkanaście lat temu. Na kurs wybrałam się, aby poznać podstawy nauczania i aby móc przekazywać tą wiedzę dalej 🙂

Wybór szkoły

Wybrałam szkołę w Indiach, aby poznać tę wiedzę u źródła. Moją szkołą była Shiva Shakti Yoga. Do wyboru konkretnej placówki pomogły mi jej polecenia oraz konkretne położenie – nad brzegiem Morza Arabskiego na Goa. Dzięki temu codziennie budził mnie szum morza, w ciągu przerwy obiadowej i po zajęciach mogłam odpocząć na plaży.

Dla mnie to był pierwszy wyjazd do Indii i przed wyjazdem nie chciałam od razu wchodzić na głęboką wodę, a Goa uchodzi za miejsce bardzo turystyczne, zwłaszcza wśród turystów zachodnich, ale i samych Hindusów. Mówi się, że przyjeżdżają tam aby zobaczyć Europejczyków kąpiących się w morzu w strojach kąpielowych 😉

Przylot do Indii

Na Goa przyleciałam prosto z Chin. Najpierw samolotem do New Delhi, skąd miałam lot na Goa na lotnisko Vasco Da Gama. Przed rozpoczęciem kursu miałam kilka dni na aklimatyzację na indyjskich plażach w miasteczku niedaleko lotniska. Stamtąd razem z koleżanką z Polski pojechałyśmy taksówką ze szkoły na plażę Patnem, gdzie odbywał się kurs.

Patnem to mała spokojna plaża, na której znajdują się tylko restauracje i szkoły jogi. Oprócz tego w miasteczku znajdował się jeden sklep z wszystkimi najpotrzebniejszymi artykułami, warzywniak i sklep z pamiątkami. Ja do Indi pojechałam w październiku, który zazwyczaj jest rozpoczęciem sezonu. Jednak tamtego lata sezon deszczowy się przedłużył i otwartych było tylko kilka miejsc. A kolejne stopniowo otwierały się w trakcie trwania kursu. Pozwoliło to na spokojne cieszenie się plażą i naturą 🙂

Kurs nauczycielski

Wybrałam 200 godzinny miesięczny kurs nauczycielski jogi bazujący na dwóch głównych nurtach: Hatha jodze i Ashtanga jodze. Do tego dochodziły zajęcia z medytacji, pranayamy (sztuce ćwiczeń oddechowych), mantr, filozofii jogi, anatomii i ajurvedy (wiedzy o zdrowiu).

W kursie uczestniczyło 7 osób z całego świata. Nauczyciele posiadali ogromną wiedzę w swoich dziedzinach. To wielkie szczęście móc poznać sekrety jogi u źródła. Do nauki dostaliśmy materiały w postaci książki i rozmów z nauczycielami.

Hatha joga charakteryzuje się najbardziej klasycznym podejściem. Nacisk kładziemy tu na wykonywanie pozycji prawidłowo, daje nam największą dowolność co do układania sekwecji asan i czasu przebywania w każdej pozycji.

Ashtanga Vinyasa joga to ustalony zbiór asan, który wykonujemy po sobie zawsze w ustalonej kolejności, przeznaczając 5 oddechów na każdą pozycję, Jest ona bardzo dynamiczna i kładzie nacisk na aspekt fizyczny. Po opanowaniu sekwencji możemy swobodnie podążać za schematem ćwiczeń wprawiając umysł w stan relaksu i medytacji.

Przy wyborze kursu dobrze jest kierować się naszym sercem. Określmy sobie wiedzę z jakiego stylu jogi chcemy najbardziej poszerzyć. Dobrze jest też poczytać opinie, lub znaleźć kogoś kto był już w danym miejscu i może nam powiedzieć o jego plusach i minusach.

Typowy dzień na kursie na Goa

Dzień rozpoczynał się pobudką około godziny 6 rano. O 6:30 czyściliśmy nasze zatoki za pomocą Jala Neti – przepłukiwania wodą z solą. Tak oczyszczeni zaczynaliśmy godzinną lekcją pranayamy. Następnie jedliśmy lekkie śniadanie – przeważnie owsianka z owocami, do tego ciepła woda z imbirem i kurkumą.

Pożywieni zaczynaliśmy 1,5 godzinną lekcję hatha jogi. Na zajęciach poznawaliśmy podstawowe pozycje jogi – asany razem z metodami nauczania, zasadami prowadzenia zajęć i podejścia do uczniów. Do tego pracowaliśmy nad własnym udoskonalaniem pozycji.

Po zajęciach udawaliśmy się na obiad około godziny 11. I tu wielką przewagą była kuchnia Indyjska. Moja ulubiona kuchnia wszechczasów. Każde danie przyrządzone było z taką starannością, smakiem. Palce lizać! Dosłownie, bo w Indiach możemy jeść rękoma 😉

Po obiedzie mieliśmy sjestę, czas na odpoczynek, opalanie i kąpiel w morzu lub spacer po spokojnym miasteczku i wypicie herbaty chai tea w lokalnym barze. Z plaży można też wybrać się tuk tukiem do trochę większego miasta Chaudi, w której znajduje się targ, apteka, poczta i bankomat.

Po odpoczynku kolejna porcja zajęć, tym razem zajęcia teoretyczne: mantry, nauka o jodze dla zdrowia i anatomii, filozofia jogi. Pod koniec tego bloku zajęcia z medytacji, aby móc przyswoić całą tą wiedzę i nie przeciążyć umysłu.

Po pół godziny przerwy, przeznaczonej na wypicie wody prosto z kokosa lub ulubionego lassi (napój ze zmiksowanego jogurtu i owoców – polecam mango i ananas!) czekały na nas 1,5 godziny najbardziej wysiłkowej jogi – Ashtanga Vinyasa jogi.

Po całym dniu czekała na nas pyszna kolacja na plaży, rozmowy do późna lub nauka do egzaminu końcowego 😉 W szkole działa też świetny salon masażu, który był zbawieniem dla naszych przeciążonych mięśni. Słońce zachodzi tu codziennie około godziny 18, wtedy też mamy okazję zobaczyć przepiękne zachody słońca. Każdego dnia niebo zabarwia się przeróżnymi kolorami.

Egzamin i ceremonia zakończenia kursu

Pod koniec kursu czekał nas egzamin: część praktyczna i teoretyczna. Część praktyczna składała się z poprowadzenia zajęć z każdego stylu jogi. Część teoretyczna to testy z każdego modułu kursu. Jednak przy tak intensywnym schemacie zajęć wiedza przyswajała się sama, a nauka do egzaminów była czystą przyjemnością 🙂

Ceremonia graduacji zazwyczaj odbywa się w białych strojach. Jednak my (uczestniczki kursu) zakochałyśmy się w tamtejszym tradycyjnym stroju – sari. Dlatego też nie mogłyśmy przepuścić okazji i postanowiłyśmy uczcić zakończenie kursu ubrane w sari. Po materiał ruszyłyśmy na targ w Chaudi, a strój został uszyty przez miejscowego krawca. Tak wyszykowane mogłyśmy świętować zostanie nauczycielkami jogi.

Atrakcje na Goa

Cola Beach

Pierwszym odwiedzonym miejscem była Cola Beach. To urocza, trochę ukryta plaża na północ od Patnem. Otoczona jest wysokimi klifami. Na miejscu znajduje się też ujście rzeki, w którym możemy kąpać się nawet jeśli morze będzie niespokojne (zależy od sezonu).

Na Cola Beach dostałyśmy się wynajętym tuk tukiem, z którego kierowcą ustaliłyśmy godzinę powrotu.

Anaconda Beach

Agonda to największa i najbardziej rozpoznawalna plaża na południowym Goa. Na mnie jednak nie zrobiła zbyt wielkiego wrażenia, nawet nie mam z niej żadnego zdjęcia 😉

Palolem Beach

Palolem to plaża leżąca kilka kilometrów od Patnem. Ma ona sławę tej bardziej imprezowej. To właśnie tam znajdziemy restauracje (głównie hippie, wegetariańskie i wegańskie) oraz małe targowisko, gdzie możemy kupić pamiątki czy ubrania.

Kurs gotowania w Palolem

Lekcja gotowania w Indiach to jedna z lepszych atrakcji w jakiej miałam szansę uczestniczyć w ciągu moich podróży. Na kursie przygotowywaliśmy lokalne potrawy takie jak Palak Paneer, Dal Tadka, Chapati czy tradycyjne na Goa curry. Po dostaniu listy przepisów, wybrałam się na targ w New Delhi i przywiozłam ze sobą 3 kilogramy przypraw. Od tej pory przynajmniej raz w tygodniu gotuję którąś z indyjskich potraw. Na szczęście część przypraw jeszcze została 😀

Dlaczego warto przyjechać na Goa?

Jeśli miałabym wybrać jeden powód dla którego warto przyjechać do Indii wybrałabym dwa: kolory i kuchnia. Goa jest wersją Indii trochę lżejszą, gdzie nie spotka nas wielki kulturowy szok, a mimo tego mamy okazję doświadczyć niezwykłości Indii. To tu ulice pachną świeżymi, ostrymi przyprawami. To tu są przepiękne plaże. To właśnie na Goa są najcudowniejsze zachody słońca. A gdy dołożymy do tego całe dnie poświęcone jodze mamy kombinację idealną.

Jeśli ten post uważasz za przydatny i masz ochotę wesprzeć moje działania, możesz postawić mi kawę klikając w link poniżej. Dziękuję!

Postaw mi kawę na buycoffee.to

Cześć! Mam na imię Zuza. Uwielbiam podróżować, chodzić po górach i ćwiczyć jogę. Moim ulubionym kierunkiem jest Hiszpania, przeszłam tam kilka dróg Camino de Santiago. Stworzyłam ten blog aby dzielić się swoimi doświadczeniami z podróży.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *