Almanzor – Sierra de Gredos, wejście na najwyższy szczyt 2592m
Almanzor (2592m npm) to najwyższy szczyt pasma górskiego Sierra de Gredos w Hiszpanii. Znajduje się ono w masywie centralnym półwyspu iberyjskiego, na zachód od Madrytu, na granicy wspólnot autonomicznych Kastylia i Leon oraz Extremadura. Góry swoją budową i wysokością przypominają Tatry, a zwłaszcza Tatry Wysokie i Słowackie. Piękne skaliste szczyty, górskie jeziora i mnóstwo kozic – tak w skrócie przedstawia się Sierra de Gredos, a zwłaszcza łańcuch Circo de Gredos.
Ja do Sierra de Gredos wybrałam się w połowie sierpnia. Z moich ustaleń, najlepszym i praktycznie jedynym sposobem na dostanie się na szlak (poza długim marszem) jest dojazd na parking samochodem. Dlatego też dodatkowo chcąc wypróbować życia w vanie, wypożyczyliśmy większe auto z niezbędnym wyposażeniem noclegowym i ruszyliśmy w góry.
Całkowita trasa na Almanzor mierzy około 18 kilometrów (w sumie w dwie strony) oraz 1200 metrów przewyższenia. Wejście na szczyt podzieliliśmy na dwa etapy: pierwszego dnia wieczorem dojście w okolice schroniska Refugio Laguna Granda, a kolejnego dnia wejście na szczyt Almanzor i powrót do samochodu i do Madrytu.
Poniżej opis wejścia na szczyt Almanzor w środku lata 🙂
Początek szlaku – parking Plataforma de Gredos
Szlak na szczyt Almanzor zaczyna się na parkingu Plataforma de Gredos. Jest to również ten sam szlak, który biegnie do schroniska Refugio Laguna Grande oraz stawu Laguna Grande. Parking znajduje się 12 kilometrów od miasteczka Hoyas de Espinos. W połowie trasy, na 6-tym kilometrze, znajdują się bramki. Aby dostać się na dalszy parking należy uiścić opłatę (3 euro), ale tylko w konkretnych godzinach:
- od lipca do września, od godz. 8 do 20
- w pozostałą część roku od godz. 9 do 18.
Opłata jest tylko za wstęp w wyznaczonych godzinach. Jako, że przyjechaliśmy na szlak tuż po godzinie 20, ominęła nas opłata za parking. Samochód można zostawić nocą na parkingu. Na miejscu znajduje się 150 miejsc parkingowych oraz bar. Jeśli na szlak jedziemy latem, warto przyjechać wcześniej aby zapewnić sobie miejsce na parkingu.
Szlak do schroniska Refugio Laguna Grande
Na szlak ruszamy około godziny 20:20. Tego dnia planujemy dotrzeć w okolice schroniska Refugio Laguna Grande oraz stawu Laguna Grande i tam przenocować. Szlak do schroniska jest szeroki i dobrze widoczny. Do schroniska z parkingu mamy do przejścia około 6,8 kilometrów, ok. 450 metrów przewyższenia w górę i 250 metrów w dół. Przejście tego odcinka zajmuje około 2 godziny.
Z parkingu Plataforma de Gredos (ok. 1750m npm) ruszamy szerokim, kamienistym szlakiem wokół którego pasą się krowy. Po około 1,5 kilometra znajduje się betonowy most nad rzeką, po przekroczeniu którego zaczyna się podejście na punkt widokowy Mirador Circo de Gredos. Po drodze mijamy stada kozic, w tym jedno które zbliżyło się do robiących sobie przerwę i jedzących ciastka przechodniów. Zwierzęta szukają pożywienia, nie boją się ludzi i prawie, że atakują chłopaka z ciastkami. My omijamy stado łukiem i ruszamy do góry. Przed szczytem i punktem widokowym znajduje się fontanna.
W okolice punktu widokowego docieramy po około godzinie, akurat w momencie zachodu słońca. Czeka na nas piękny widok na panoramę Circo de Gredos – najwyższe szczyty pasma Sierra de Gredos. Ruszamy dalej, bo została nam godzina marszu, a z każdą minutą robi się coraz ciemniej. Za punktem widokowym znajduje się kolejna fontanna, gdzie napełniamy wodę na wieczorny biwak. Do schroniska i jeziora schodzimy około 200 metrów w dół. Przez ostatnie pół godziny musieliśmy już użyć czołówek. Na szczęście trasa jest prosta i łatwo było odnaleźć dobrą ścieżkę.
Nocleg pod gwiazdami przy Laguna Grande
Decydując się na podział wejścia na szczyt Almanzor na dwa dni, możemy zanocować w schronisku Refugio Laguna Grande. Przy noclegu wymagane jest również wykupienie śniadania i kolacji. Jeśli nie ma już miejsc w schronisku lub chcemy przeżyć trochę inną przygodę, możemy przenocować pod gołym niebem, w ramach tak zwanego biwaku. W okolicach jeziora i schroniska ułożone są kręgi z kamieni chroniące przed wiatrem. Kręgi mają różne rozmiary i możemy wybrać najbardziej nam pasujący pod względem położenia i dostępności miejsc.
My przyszliśmy w okolice schroniska już w ciemnościach i w weekend, a i tak znaleźliśmy idealny krąg. Oficjalnie na terenie parku nie można kempingować, czyli rozstawiać namiotów. W praktyce było widać kilka rozstawionych namiotów.
Jako, że mieliśmy ze sobą kuchenkę, na kolację ugotowaliśmy gotowe pierogi z sosem. W połowie sierpnia zazwyczaj widać wiele spadających gwiazd. Mieliśmy to szczęście z bezchmurnym niebem i co chwilę spadającymi perseidami.
Wejście na szczyt Almanzor
Po pobudce przez wschodzące słońce z pięknym widokiem na góry, jemy śniadanie przygotowanie na kuchence. Wodę możemy nabrać w schronisku (na trasie nie ma żadnych źródełek). Znajdują się tam też specjalne szafki na bagaże (lockery), o ich dostępność możemy zapytać się obsługę schroniska. Opłata za jedną szafkę to 5 euro. My decydujemy się zostawić śpiwory, maty i sprzęt kuchenny i ruszyć na lekko do góry.
Ze schroniska na szczyt trasa ma około 5,7 kilometra lącznie (w dwie strony) i 670 metrów przewyższenia.
Na szczyt wyruszamy około godziny 10 rano. Wybieramy trasę przez punkty: Hoya Antón, Portilla Bermeja oraz Portilla de Crampón. Początek szlaku biegnie na lewo od schroniska, dosyć gładkimi lecz przyczepnymi skałami w górę. Trasa jest oznaczona kamiennymi kopczykami, czasem trzeba się wysilić aby odnaleźć kolejny. Szlak do Hoya Antón (2150m npm) jest łagodnie nachylony i miejscami biegnie wygodną trawą. Hoya Antón to mały kocioł pomiędzy dosyć stromymi ścianami masywu Circo de Gredos. Z tego punktu mamy do wyboru dwie trasy na szczyt: od południa lub od północy. My wybieramy najpopularniejszą drogę od południa i kierujemy się w górę.
Portilla Bermeja (2410m npm)
Od Hoya de Antón szlak jest bardzo kamienisty i bardzo stromy, w wielu miejscach dobrze jest pomagać sobie dłońmi. Gdy widzimy profil trasy przed nami pojawia się praktycznie pionowa ściana. Na szczęście jest sucho, a skały są zupełnie niewyślizgane. Podchodzimy od góry kanałem Canál de Portilla Bermeja, aż do rozwidlenia. Do wyboru mamy dwie trasy: w lewo przez punkt widokowy – przełęcz portilla Bermeja lub w prawo przez Canál de Crampón (bezpośrednio na szczyt Almanzor). My wybieramy przejście przez portillas Bermeja i kierujemy się w lewo.
Szlak dalej jest bardzo skalny, czasem do pokonania mamy duże kamienie. Na przełęcz docieramy około godziny 12:30. Na przełęczy znajduje się kolejny kamienny krąg, może dla tych szukających na prawdę ekstremalnym miejsc noclegowych 😉 Rozciera się stamtąd piękny widok na wschodnią i południową część Sierra de Gredos oraz wyżynę na zachodzie Hiszpanii. Tu robimy przerwę na drugie śniadanie i ruszamy dalej.
Wspinaczka na szczyt Almanzor
Z Portilla Bermeja na szczyt zostało około 350m i około 180m podejścia w pionie. Szlak jest tu praktycznie pionowy. Do Portilla Crampón (2564m npm) podchodzimy wielkimi kamieniami, tu dobrze jest trzymać się oznaczonej kopczykami ścieżki. Tuż przez Portilla Crampón trasa prowadzi dosyć stromo w dół. Na Portilla Crampón dochodzimy około godziny 13:40. Tam spotykamy kozice, które przeskakują po kamieniach dosłownie 2 metry od nas.
Ostatni etap to wspinaczka na szczyt. Trasa jest praktycznie pionowa, ale na szczęście nie ma ekspozycji. Ruszamy do góry używając rąk i nóg. Trasa jest wymagająca, ale nie niemożliwa do podejścia. Znalazłam informację, że poziom trudności według skali wspinaczkowej to II+. Na szczyt Almanzor (2592m npm) dochodzimy około 14:10. Tam robimy kolejną przerwę. Gdzieś pomiędzy robieniem zdjęć chowam telefon do kurtki (jest dosyć wietrznie, pomimo palącego słońca). I tak przy pochyleniu telefon wysuwa mi się z kieszeni i rozbija o strome skały. Niestety od razu ekran przestaje działać, a ja tracę kontakt ze światem online na kilka kolejnych dni oraz zdjęcia z wyjazdu. Na szczęścia mam ze sobą aparat i kilka zdjęć nim zrobionych 🙂
Zejście i powrót
Ze szczytu schodzimy kanałem Canál de Crampón. Zejście jest długie, strome i męczące. Do pokonania mamy około 670 metrów w dół stromą trasą (do schroniska i jeziora), a następnie kolejne ponad 450 metrów w dół na parking. Do schroniska dochodzimy około godziny 18. W Hiszpanii niestety nawet w schroniskach, poza oficjalnymi godzinami posiłków nie dostaniemy nic ciepłego do jedzenia. Zamawiamy sałatkę z zimnego makaronu (jedyne co jest dostępne poza kanapkami) i odpoczywamy.
Po około godzinie ruszamy na parking. Ja czuję sporo zmęczenia po całym dniu wędrówki na słońcu. Gdy dochodzimy do pierwszej fontanny, czeka tam jedna z kozic. Napełniamy butelki wodą, gdy pojawia się pewna para z psem. Pies nie jest na smyczy i gdy zobaczył kozicę ruszył za nią w pogoń w kierunku przepaści. Właściciel pobiegł za nim, po kilku minutach strachu zobaczyliśmy jak wraca razem ze zmęczonym, lecz całym i bezpiecznym psem.
Po raz kolejny obserwujemy kolory zachodzącego słońca i na parking dochodzimy około 21:30. Tam szybko ogarniamy samochód i ruszamy w kierunku Madrytu.
Jeśli ten post uważasz za przydatny i masz ochotę wesprzeć moje działania, możesz postawić mi kawę klikając w link poniżej. Dziękuję!
Jeden komentarz
Julia
Wow, góry Hiszpanii są takie piękne. Marzenie tam być